26.04.2014

Rozdział 7

Rozdział 7


Przepraszam że tak długo nie pisałam, ale zajmuję się obecnie tworzeniem innego bloga. Tym razem cała opowieść będzie od początku moja, nie będzie to fanfick. No cóż biorę się do pracy i piszę ten rozdział :D


 Hermiona przeżywała kolejny okropny dzień. Ten rok w Hogwarcie zapowiadał się niezbyt fajnie. Adam udawał, że nic się pomiędzy nimi nie zdarzyło, a Alexander cały dzień uganiał się za Mioną próbując ją podrywać.
- Hej Mionka! Jesteś z kosmosu? Bo tyłek to ty masz nie z tej ziemi!
- Stultus*! Odwal się wreszcie ode mnie albo będę zmuszona ci przywalić!
- Jesteś piękna gdy się gniewasz.

To było już za dużo dla Hermiony. Podbiegła do chłopaka i z całej siły uderzyła go w nos.
- Aaaał... Zwariowałaś! - Alexander zasłaniał nos z którego obficie leciała krew.

- No, no Stultus! Właśnie widać jaki z ciebie mistrz podrywu! - Malfoy wybuchnął śmiechem widząc zmieszanie na twarzy Alexandra. - Co już nie pamiętasz jak wczoraj się przechwalałeś, że zaliczysz Granger i wygrasz zakład?
- Nic takiego nie pamiętam Malfoy. Może ty się zakładałeś o Mionę ale na pewno nie ja.
- Och Granger. Czyżbyś miała zamiar płakać? Serio myślałaś że naprawdę możesz się komuś podobać?
- Stary przegiąłeś. - Szepnął Tom i razem z Blaise'm pobiegł za gryfonką.
 Hermiona szybko odbiegła a po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Nie płakała przez ten cały zakład, płakała bo Harry i Ron patrzyli się na jej upokorzenie z uśmiechami, bo Adam widząc co się dzieje odszedł kawałek i zaczął się całować z Magde, bo Ginny nie było w pobliżu, Ruda była gdzieś z przyjaciółkami ze swojego roku. Hermi poczuła, że nie ma nikogo, wszyscy ją zostawili, ludzie nie chcieli przebywać z nudną gryfonką, chłopacy jej unikali nikt nie chciał się z nią umawiać...
- Hej Miona! Czekaj! - Dziewczyna zaczęła biec. Nie miała ochoty na rozmowę z żadnym ze ślizgonów mimo wszystko zabolały ją słowa Dracona. Nie wiedziała gdzie biegnie chciała tylko uciec. Wybiegła przed szkołę i ruszyła w kierunku jeziora. Wbiegła do wody i ,gdy ta sięgała jej do pasa, zatrzymała się i zaczęła powoli się zanurzać jeszcze bardziej płacząc. Chłopacy wbiegli do jeziora w chwili gdy Miona zaczęła zanurzać głowę. Tom podniósł ją i wyniósł z jeziora, nie protestowała, nie miała siły. Fonemesi pomógł jej usiąść na ławce a Zabini dał jej swoją bluzę, usiedli po obu stronach dziewczyny.
- Nie sądziłem, że masz taką dobrą kondycje. - Tom oparł łokcie na kolanach i z  przechyloną głową spojrzał się na płaczącą dziewczynę.
- Hej Miona chyba nie miałaś zamiaru się utopić? - Zabini delikatnie ją do siebie przytulił. Nie zaprotestowała, nawet nie spytała się czemu mówi do niej Miona.- Zwariowałaś dziewczyno? Jak by na to zareagowali twoi rodzice i przyjaciele?
- Ja nie mam przyjaciół. - Ledwo słyszalnie powiedziała Miona.
- A co z Weasley? To, że jej akurat teraz nie było nie znaczy, że nie jest twoją przyjaciółką. No i jeśli zechcesz to będziesz miała mnie i Toma.
- Malfoy by was zabił.
- Już nie jeden raz próbował i mu się nie udało. Za bardzo nas lubi. Zresztą jestem pewny, że gdybyście trochę pogadali to, nawet wy, byście się polubili.
- On by nigdy nie polubił szlamy.
- Skąd ta pewność a może...
- Miona?! - Ginny była cała czerwona, musiała dość długo biec. - Mionuś! Ja się tak martwiłam. - Blaise puścił Hermę i pozwolił jej podejść do przyjaciółki. - Czemu jesteś cała mokra? Zresztą nieważne. Szukałam cie po całym zamku. Nawet nie wiesz jak się bałam. Nic ci nie jest... Jak się cieszę. - Gdy zabrakło jej tchu spojrzała na ślizgonów i w myślach wybaczyła Blaise'owi wszystkie docinki. - Chodź kochana. Wracamy do zamku musisz się położyć.
Miona na chwilę odczepiła się od przyjaciółki i podeszła w kierunku ślizgonów.
- Dzięki. - Powiedziała z lekkim uśmiechem i zaczęła zdejmować bluzę.

- Nie zdejmuj. Możesz ją zatrzymać. - Blaise też się uśmiechnął.
- I w razie czego pamiętaj, że od teraz my też jesteśmy twoimi przyjaciółmi. - Tom odgarnął jakiś kosmyk z jej twarzy.
 Ona jeszcze raz się uśmiechnęła podeszła do przyjaciółki. Ginny jeszcze tylko na chwilę odwróciła się do ślizgonów i uśmiechnęła się do nich w podziękowaniu, czuła że i ona będzie teraz ich traktowała jak przyjaciół.

*Stultus z łaciny głupi. Nazwisko Alexandra
 

1 komentarz:

  1. Super! Świetnie. Czemu taki krótki?! Co tak długo nie pisałaś... :)
    Pozdrawiam i zapraszam :
    http://hermione-granger-love.blogspot.com/2014/04/miniaturka-nr-1-skoro-ja-nie-moge-miec.html

    OdpowiedzUsuń