Miona niepewnie zajrzała do swojego nowego dormitorium. Było utrzymane w względnym porządku, dominowały tam kolory srebrny i zielony.
- Jak ci się podoba nowe dormitorium Mionka?
- Eeeee... Nie jest źle. A gdzie on? - Miona słowo "on" powiedziała z takim obrzydzeniem, że od razu szło się domyślić o kim mówi.
- Draco pewnie jeszcze je śniadanie więc masz jakieś pół godziny na zadomowienie. - Ledwie Tom to powiedział a do pokoju wszedł Dracze. Jego reakcja nie była raczej zbyt pozytywna.
- Co ona tu kurwa robi?! Czemu wpuściłeś szlamę do naszego dormitorium?
- Ta szlama tu mieszka geniuszu. - Miona spojrzała się na niego ze znudzeniem. Skoro ma z nim mieszkać do końca semestru lepiej zacząć się przyzwyczajać.
- Dobry żart szlamciu, a teraz wypierdalaj!
- Dracze bez nerwów. Ona na prawdę będzie tu mieszkać. - Żeby jeszcze bardziej zepsuć blondynowi humor Los sprawił, że akurat w tym momencie do pokoju wpadli roześmiani Blaise i Ginny.
- Zajebiście szykuje się dom wariatów... - Draco wcale nie wyglądał na zadowolonego tą wizją.
***
Wieczorem w tym samym dormitorium...
Miona i Gin siedziały, opatulone w kołdry po same szyje, przeklinając same siebie za brak piżamy. Mionie jako piżama służyła stara za duża koszulka z napisami i majtki, a Gin o wiele krótsza koszulka na ramiączkach i również majtki. Dziewczyny starały się nie patrzeć na odkryte klaty chłopaków, którzy spali tylko w spodniach dresowych. Gin i Herma musiały przyznać, że nowi współlokatorzy mieli czym się popisać.
- Hej dziewczynki nie przykrywajcie się tak widzieliśmy bardziej kuse piżamy. - Blaise miał ochotę wybuchnąć śmiechem widząc okryte od góry do dołu gryfonki.
- Wal się Blaise. Lepiej wymyśl coś ciekawego bo jak na razie widzę, że ślizgoni to straszni nudziarze skoro nic nie robią wieczorami.
- Ok Wiewióro skora tego sobie życzysz to może zagramy w butelkę?
- To nie jest dobry pomysł Diable. - Miona niezbyt była zadowolona pomysłem gry w butelkę z Draconem.
- To nie jest dobry pomysł Diable. - Miona niezbyt była zadowolona pomysłem gry w butelkę z Draconem.
- A co wymiękasz Granger? - Draco miał w głowie cały zestaw pytań, którymi zawstydzi gryfonki.
- Ja? Nigdy. Dobra gramy.
- No to wyskakujcie z łóżek gryfoneczki, a ja skombinuję jakąś butelkę.
- No to wyskakujcie z łóżek gryfoneczki, a ja skombinuję jakąś butelkę.
Gryfonki nadal otulone kołdrami usiadły na podłodze a obok usiedli dwaj ślizgoni. Po rzuceniu zaklęcia, przez które nie mogli kłamać i musieli wykonywać wszystkie zadania, rozpoczęli grę. Pierwszy kręcił Zabini. Butelka długo kręciła się na panelach z jasnego drewna aż w końcu zatrzymała się na Ginny,
- Pytanie czy wyzwanie Wiewióreczko?
- Wyzwanie...
- Skoro Miona nazywa cię Gin... Wypij całą butelkę Ginu na raz. - Blaise z wrednym uśmieszkiem podszedł do barku i rzucił Rudej butelkę. Ruda spojżała się na nią i po chwili zastanowienia wypiła całą butelkę. Dziewczyna spojrzała się na zdziwionych chłopaków i zakręciła butelką która zatrzymała się na Draconie.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Nalej wszystkim ognistej czy czegoś... Fajniejsze zadania zatrzymuję na czas gdy będziesz pijany... - Powiedziała z wrednym uśmieszkiem.
Kiedy wszyscy już siedzieli z szklankami w rękach Draco zakręcił butelką. Wypadło na Toma
- Pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Pocałuj Granger.
Tom odwrócił się w stronę dziewczyny, wziął jej rękę, zaczął się pochylać i... pocałował ją w rękę.
- Następnym razem lepiej formułuj pytania Smoku.
- Dobra kręć... A ja sobie doleję...
I grali jeszcze długo z coraz mniejszą ilością ubrań i coraz większą ilością promili we krwi...
- Pytanie czy wyzwanie Wiewióreczko?
- Wyzwanie...
- Skoro Miona nazywa cię Gin... Wypij całą butelkę Ginu na raz. - Blaise z wrednym uśmieszkiem podszedł do barku i rzucił Rudej butelkę. Ruda spojżała się na nią i po chwili zastanowienia wypiła całą butelkę. Dziewczyna spojrzała się na zdziwionych chłopaków i zakręciła butelką która zatrzymała się na Draconie.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Nalej wszystkim ognistej czy czegoś... Fajniejsze zadania zatrzymuję na czas gdy będziesz pijany... - Powiedziała z wrednym uśmieszkiem.
Kiedy wszyscy już siedzieli z szklankami w rękach Draco zakręcił butelką. Wypadło na Toma
- Pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Pocałuj Granger.
Tom odwrócił się w stronę dziewczyny, wziął jej rękę, zaczął się pochylać i... pocałował ją w rękę.
- Następnym razem lepiej formułuj pytania Smoku.
- Dobra kręć... A ja sobie doleję...
I grali jeszcze długo z coraz mniejszą ilością ubrań i coraz większą ilością promili we krwi...
Krótki, ale świetny! OMG.Najlepsza gra w butelkę :)
OdpowiedzUsuń