Rozdział 4
Nowy przyjaciel.
Plany napisania tego rozdziału tylko z perspektywy Hermiony poszły do zakazanego lasu i już nie wróciły... W sumie to Hermy jest tutaj tyle co mięsa w parówkach.Zapraszam do czytania i komentowania C:
Herma jadła ze spokojem jadła śniadanie, liczyła że ten kretyn nadal się źle czuje i nie przyjdzie na zajęcia. Mina jej zrzedła gdy zobaczyła dwójkę ślizgonów wchodzących do wielkiej sali. Westchnęła tylko cicho i wróciła do jedzenia śniadania.
- Moi drodzy! - Prof. Dumbledore wstał z swojego miejsca. - Chciałbym wam coś oznajmić! Mam przyjemność powitać w naszej szkole nowego ucznia: Toma
Fonemesiego!
Tom będzie należał do Slytherinu! Panie Fonemesi proszę wejść.
Do sali wszedł chłopak, miał oczy koloru migdałowego i szarmancko potargane włosy. Widać było że to arystokrata. Hermiona nagle skojarzyła fakty i zaczęła się cicho śmiać.
- Z czego się śmiejesz Hermi? - Ginny dziwiło zachowanie przyjaciółki.
- Po prostu bardzo do niego pasuje to nazwisko. - Widząc że Gin nadal nie rozumie zaczęła tłumaczyć. - Jego nazwisko brzmi prawie jak węgierskie főnemesi a to znaczy arystokratyczny. Idealny opis nowego ślizgona.
- W sumie to racja. - Powiedziała Gin i zaczęły się śmiać. Herm od razu zauważyła, że chłopak na pewno jeśli chodzi o popularność wśród dziewczyn, będzie równy z Malfoyem i Blaisem.
- Idziemy na lekcje? - Spytała Gin?
- Jasne, chodźmy.
U ślizgonów ( już po lekcjach)
- Witaj w swoim nowym dormitorium Tom. - Prof. McGonagall rozejrzała się dokładnie pokoju, doszukując się czegoś czego mogłaby się uczepić. - Mam nadzieję że pana współlokatorzy będą się zachowywać w stosunku do pana dobrze. Dobranoc.
- Dobranoc pani profesor. - Odpowiedzieli chórem.
- Em... No więc... Tu będzie twoje łóżko. - Blaise wskazał na dane łóżko. - No i jeszcze... Jakbyś tam znalazł jakieś fajki albo... coś innego...
- Spoko... Rozumiem. Macie barek? Bo przywiozłem trochę swoich zapasów.
-Serio? To dobrze bo Smok wczoraj wychlał całe nasze.- Oznajmił Blaise.
- Taa... - Otworzył kufer z którego zaczął wyciągać pełno butelek. - No co? Użyłem zaklęcia zwiększająco-pomniejszającego. Mam jeszcze zapas papierosów.
- Stary! Tak coś czuję że się polubimy. - Oznajmił Draco.
- To co może opijemy początek nowej znajomości? - Zaproponował Tom. Już po chwili każdy z nich siedział ze szklanką Ognistej i papierosem w ręce.
- Może opowiecie mi trochę o Hogwarcie? A szczególnie o ludziach.
- Laski czy chłopacy?
- Najpierw chłopacy potem laki. - Tom chciał wiedzieć wszystko o nowej szkole.
- No więc są ślizgoni do których należysz. Zajebiści goście, którzy potrafią się świetnie bawić. - Draco uśmiechnął się porozumiewawczo.
- Ślizgońskie laski z reguły są ładne ale ich IQ rzadko kiedy przekracza 2. Za to są ekspertami w innych sprawach. - Blaise mruknął i wskazał na swoje krocze. - Ten olbrzym odwiedził już nie jedną jamkę niejednej ślizgoneki.
- Puchoni to ciamajdy i nudziarze.
- Czasem trafiają się ładne puchonki ale te już nie są tak chętne jak ślizgonki.
- Krukoni. Mądrale jakich mało. Kochają pokazywać jacy to są oni mądrzy, prawie dorównują w tym Granger. - Draco musiał obrazić Hermę.
- Krukonki. Ładne i przemądrzałe. Oddają się tylko chłopakom ze swojego domu, chociaż są wyjątki które nam uległy.
- No i Gryfoni. Odważni honorowi. Straszni nudziarze, ciągle pieprzą coś o honorze.
- Gryfonki. Ładne i odważne. Do niedawna nas nienawidziły ale teraz większość z nich na nas leci.
- Wyjątek! Granger! Szlama, brzydula z zębami bobra i szopą na głowie. Wielka panna Ja-To-Wszystko-Wiem. Towarzyska Grzmottera i rudego Łasica z którymi się niedawno pokłóciła więc teraz jej jedyną przyjaciółką jest ruda siostra łasica. Udaje wielką cnotkę ale jak tylko spodoba się chłopakowi to na niego leci. Chodziła między innymi z: Krumem, McLaggenem i Rudym Łasicem. jest ulubienicą nauczycieli i zna odpowiedź na każde pytanie. Straszna z niej nudziara... - Malfoy wymieniał by dalej gdyby nie Blaise.
- Dobra wiemy Smoku. Idź pod prysznic stary.
Kiedy Draco zniknął za drzwiami Tom natychmiast spytał się Diabła:
- Czy mi się zdaje czy on leci na tą Granger?
-Leci, leci. I to nie wiesz jak bardzo.
- Moi drodzy! - Prof. Dumbledore wstał z swojego miejsca. - Chciałbym wam coś oznajmić! Mam przyjemność powitać w naszej szkole nowego ucznia: Toma
Fonemesiego!
Tom będzie należał do Slytherinu! Panie Fonemesi proszę wejść.
- Z czego się śmiejesz Hermi? - Ginny dziwiło zachowanie przyjaciółki.
- Po prostu bardzo do niego pasuje to nazwisko. - Widząc że Gin nadal nie rozumie zaczęła tłumaczyć. - Jego nazwisko brzmi prawie jak węgierskie főnemesi a to znaczy arystokratyczny. Idealny opis nowego ślizgona.
- W sumie to racja. - Powiedziała Gin i zaczęły się śmiać. Herm od razu zauważyła, że chłopak na pewno jeśli chodzi o popularność wśród dziewczyn, będzie równy z Malfoyem i Blaisem.
- Idziemy na lekcje? - Spytała Gin?
- Jasne, chodźmy.
U ślizgonów ( już po lekcjach)
- Witaj w swoim nowym dormitorium Tom. - Prof. McGonagall rozejrzała się dokładnie pokoju, doszukując się czegoś czego mogłaby się uczepić. - Mam nadzieję że pana współlokatorzy będą się zachowywać w stosunku do pana dobrze. Dobranoc.
- Dobranoc pani profesor. - Odpowiedzieli chórem.
- Em... No więc... Tu będzie twoje łóżko. - Blaise wskazał na dane łóżko. - No i jeszcze... Jakbyś tam znalazł jakieś fajki albo... coś innego...
- Spoko... Rozumiem. Macie barek? Bo przywiozłem trochę swoich zapasów.
-Serio? To dobrze bo Smok wczoraj wychlał całe nasze.- Oznajmił Blaise.
- Taa... - Otworzył kufer z którego zaczął wyciągać pełno butelek. - No co? Użyłem zaklęcia zwiększająco-pomniejszającego. Mam jeszcze zapas papierosów.
- Stary! Tak coś czuję że się polubimy. - Oznajmił Draco.
- To co może opijemy początek nowej znajomości? - Zaproponował Tom. Już po chwili każdy z nich siedział ze szklanką Ognistej i papierosem w ręce.
- Może opowiecie mi trochę o Hogwarcie? A szczególnie o ludziach.
- Laski czy chłopacy?
- Najpierw chłopacy potem laki. - Tom chciał wiedzieć wszystko o nowej szkole.
- No więc są ślizgoni do których należysz. Zajebiści goście, którzy potrafią się świetnie bawić. - Draco uśmiechnął się porozumiewawczo.
- Ślizgońskie laski z reguły są ładne ale ich IQ rzadko kiedy przekracza 2. Za to są ekspertami w innych sprawach. - Blaise mruknął i wskazał na swoje krocze. - Ten olbrzym odwiedził już nie jedną jamkę niejednej ślizgoneki.
- Puchoni to ciamajdy i nudziarze.
- Czasem trafiają się ładne puchonki ale te już nie są tak chętne jak ślizgonki.
- Krukoni. Mądrale jakich mało. Kochają pokazywać jacy to są oni mądrzy, prawie dorównują w tym Granger. - Draco musiał obrazić Hermę.
- Krukonki. Ładne i przemądrzałe. Oddają się tylko chłopakom ze swojego domu, chociaż są wyjątki które nam uległy.
- No i Gryfoni. Odważni honorowi. Straszni nudziarze, ciągle pieprzą coś o honorze.
- Gryfonki. Ładne i odważne. Do niedawna nas nienawidziły ale teraz większość z nich na nas leci.
- Wyjątek! Granger! Szlama, brzydula z zębami bobra i szopą na głowie. Wielka panna Ja-To-Wszystko-Wiem. Towarzyska Grzmottera i rudego Łasica z którymi się niedawno pokłóciła więc teraz jej jedyną przyjaciółką jest ruda siostra łasica. Udaje wielką cnotkę ale jak tylko spodoba się chłopakowi to na niego leci. Chodziła między innymi z: Krumem, McLaggenem i Rudym Łasicem. jest ulubienicą nauczycieli i zna odpowiedź na każde pytanie. Straszna z niej nudziara... - Malfoy wymieniał by dalej gdyby nie Blaise.
- Dobra wiemy Smoku. Idź pod prysznic stary.
Kiedy Draco zniknął za drzwiami Tom natychmiast spytał się Diabła:
- Czy mi się zdaje czy on leci na tą Granger?
-Leci, leci. I to nie wiesz jak bardzo.