22.02.2014

Rozdział 2

Rozdział 

pierwszy dzień, pierwsza kłótnia 

 Mimo małej ilość wejść i zerowej ilości komentarzy postanowiłam dodać drugi, dłuższy, rozdział, który według mnie wyszedł mi dobrze C: Miłego czytania C:

***




Pierwszego dnia nauki budzi się rześka i chętna do pracy, Parvati i Lavender chcą jeszcze spać. Czesze się w prostego warkocza, robi sobie delikatny makijaż, ubiera mundurek i zakłada piękne kolczyki z czerwonymi kamieniami + wisiorek do kompletu. Pakuje książki i biegnie na śniadanie, ma świetną pamięć więc bez problemu trafia do Wielkiej Sali. Podczas śniadania tryska zadowoleniem dopóki nie zauważa grupki która akurat wchodzi do wielkiej Sali: Draco Malfoy, Astoria Greengrass ze swoją siostrą Dafne, Pansy Parkinson i Blaise Zabini. Czwórka z nich będzie chodziła z nią na wszystkie zajęcia, Merlinie czemu Dumb to wymyślił. Zajęcia nr.1-eliksiry nowa nauczycielka od tego przedmiotu wygląda na miłą. Po śniadaniu wychodzi z Wielkiej Sali w kierunku lochów gdy nagle pęka jej torba. No pięknie wszystkie książki oblane atramentem, zbiera je i zaczyna oczyszczać. Do Sali wbiega jako ostatnia, siada sama. Prof. Kettle Każe podzielić w pary. Każdy się dobiera i tylko Hermiona zostaje sama a trójka ślizgonów ,w składzie : Pansy, Zabini i Król Tchórzofretek , nie chcą się rozejść. Pansy i Blaise wyraźnie kłócą się o to kto będzie siedział z Draco.-Dosyć tych kłótni – Mówi prof. Kettle podchodząc do ławki ślizgonów – Pan? – wskazuje na Draco
- Malfoy – Odpowiada
- Więc pan Malfoy przesiądzie się do panny? – Wskazuje na Hermione
-Granger
Tleniony blondyn bierze swoje rzeczy i podchodzi do ławki gryfonki.
-Dzisiaj będziemy robić eliksir odmładzający! Składniki macie na ławkach a przepis powinniście znać.
Malfoy nie umie siedzieć cicho i gdy Herma dodaje pierwszy składnik mówi:
-A więc jednak wróciłaś. A liczyłem że ten rok będzie bezszlamisty – Czy on zawsze musi być taki niemiły?
- Zamknij się Malfoy
-Spokojnie szlamciu. Co się stało że wasze Wielkie Trio się rozpadło?
-Nie twoja sprawa Fretko
-Więc mam rację twoi najlepsi, najwspanialsi przyjaciele nie chcą się już z tobą przyjaźnić. Jak smutno. – Robi „smutną minkę”
-Wiesz co? Zamknij tą swoją arystokratyczną buźkę i zacznij cos robić
Aż do dodania ostatniego składnika jest spokojny.
-Dobra a teraz 5 oczu żuka – Miona mówi bardziej do siebie niż do niego
-Zwariowałaś? Tylko 3!
-Nie odzywaj się! Jestem pewna że 5!
Zaczynają sobie wyrywać z rąk pudełko. Niestety Malfoy jest silniejszy, gdy wyrywa Hrmionie pudełko z rąk ta traci równowagę, łapie go za szatę i ląduje razem z na ławce. Ławka się przewraca a eliksir rozlewa po podłodze
- Co tu się dzieje! – Pani profesor nie wygląda na zadowoloną
-Koleżanka straciła równowagę i wylądowała na ławce ciągnąc mnie za sobą
-Tylko dlatego że przez ciebie tą równowagę straciłam. Kolego!
-Przeze mnie? A kto mi wyrywał pudełko?
-Tak! Przez ciebie! To ty się nigdy nie możesz ze mną zgadzać i musisz robić na odwrót i na złość mi!
-O przepraszam że uraziłem pannę JaWiemWszystkoNajlepiejATyNieWieszNic Granger
-I kto to mówi? Wielki Książę Slytherinu który uważa się za najlepszego i najwspanialszego a inni to dla niego śmiecie a jak już ten ktoś pochodzi z mugolskiej rodziny to w ogóle nie powinien chodzić do Hogwartu!
-Jeszcze jedno słowo szlamo a pożałujesz
-Nie groź mi tchórzofretko bo ci znowu złamię nos!
-DOSYĆ! Proszę natychmiast przestać się kłócić. Idźcie do swoich dormitoriów a ja sobie potem porozmawiam z opiekunami waszych domów.
Winowajcy wychodzą z Sali. W połowie drogi Malfoy przyciska Mionę do ściany
-Posłuchaj mnie Granger. Możesz sobie być najmądrzejszą czarownicą od czasów Roweny Rawenclaw, zbawicielką świata czarodziei i... na... i kimkolwiek innym ale zawsze będziesz dla mnie tylko szlamą i nie masz prawa mnie wyzywać. Zrozumiałaś?
-Pytam się czy zrozumiałaś?
Odpycha go od siebie. Wbiega do dormitorium, rzuca książki byle gdzie, zamyka się w łazience i wchodzi w ubraniach pod prysznic, chce to wszystko z siebie zmyć. Wolno siada i zaczyna o tym wszystkim myśleć: Jak on śmiał tak się do mnie wyrażać? Kim on takim jest że tak do mnie mówi? Czemu jego bliskość tak na mnie zadziałała? Czemu ma takie ładne perfumy i czemu jego oczy mają taki piękny odcień? Chwila! Nie tego ostatniego nie pomyślałam! Nie mam prawa tak myśleć! To mój wróg!


Tymczasem u ślizgona


Wbiega do dormitorium, rzuca książki byle gdzie, zamyka się w łazience i wchodzi w ubraniach pod prysznic, chce to wszystko z siebie zmyć. Wolno siada i zaczyna o tym wszystkim myśleć: Dlaczego jej bliskość tak na mnie zadziałała? Dlaczego chciałem powiedzieć że jest najpiękniejszą kobietą na świecie? Czemu ją puściłem gdy zobaczyłem łzy w jej oczach? Czy na serio jestem taki jak ona mówi? Może i nie lubię szlam i niektórych osób ale jej stwierdzenie to chyba przesada, może kiedyś tak rzeczywiście mówiłem ale się zmieniłem! Czy tego nie widać?
Ktoś zaczyna pukać do drzwi łazienki
-Ej Smoku! Chcesz się tam utopić pod tym prysznicem? – Krzyczy Diabeł
- Idź na lekcje Zabini!
-Mamy teraz 3 godziny wolnego!
-To idź sobie z kimś poflirtować
-A może pogadam z najlepszym przyjacielem o tym co go tak martwi?
-Nic mnie nie martwi!
-Zbyt dobrze ciebie znam jak masz z czymś problem to albo siedzisz pod prysznicem albo idziesz latać
-Nawet gdybym miał problem to bym ci nie powiedział!
-Dobra więc wchodzę!
Diabeł bez problemu wyważa drzwi. Podchodzi do przyjaciela i wyłącza prysznic
-Dalej wstawaj! Napijemy się Ognistej
-Nigdzie z tobą nie idę!
-Nie rób z siebie obrażonego dzieciaka i chodź
- Nigdzie z tobą nie idę
-Czemu?
-Bo nie chcę
-Zachowujesz się jak dzieciak... WSTAWAJ KURWA!
-No dobra ale nie każ mi nic mówić
Po paru szklankach(no dobra butelkach) whiskey i różnych innych alkoholi Draco trochę się odpręża
-Więc co Smoczku? Powiesz mi jaki masz problem? – Diabeł wypił zaledwie jedną szklankę whiskey chce pamiętać tę rozmowę czego nie można powiedzieć o Smoku.
-No bo to wszy...y...ystko przes Grenszer! – Draco mówi tonem (pijanego) obrażonego dziecka – Dlasz...sz..szego on taka jest? Szemu ona nie wizi jaki jessstem sudowny? O…o…o…ona fylko wizi to co jezd fe mnie słe! A ja bym ział sz…sz…sz…szeby ona była mojo szonom! I fokule! Buzidź sie pszy niej i pszy niej iźdź zpać! I kciałbym wiezieć szy po...po…po…pod ubraniem jezd tak sammmo pjenkna! I…i…i…i szy jej ussssta som takie suodkie jag ja myślem!
-No to masz przejebane!
-Nooooo
-Dobrze Smoczku dziękuje za wyznanie a teraz idź spać
-Spaś... TAK!
-Tak, tak, spać
-Ale Diabeuku! Ale lekzje!
-Usprawiedliwię cię
- A zo z Granger?
-Spokojnie, coś wymyślimy


Tymczasem u gryfonki



-Hermiona! Wyłaź z tej łazienki! Ja muszę psi psi – Lav darła się już jakieś 10 minut
-Hermuś! Proszę! Wyjdź z łazienki skarbeńku! – Parvati też dobija się do drzwi
-Idźcie sobie!
-Och Mionusiu wyjdź!
-LALALALALALLALALALLA NIE SŁUCHAM CIE – Herma nie zamierzała wyjść
-Miona? Wyjdź! Musimy pogadać – Ginny zapukała do drzwi
Herma wyłączyła wodę i otworzył drzwi
-Gin? Myślałam że ze mną nie gadasz.
-Em... No tak było ale... Zerwałam z Harry’m
-Czemu?
-Śmiał się z ciebie… Mówił że jesteś pokraką i że dobrze ci tak że dostaniesz szlaban bo się ciągle wymądrzasz… A potem jeszcze zaczął mówić że dobrze że już się z tobą nie przyjaźnimy bo byś nam przyniosła wstyd... – Po tym wyznaniu Gin zaczęła płakać
-Biedactwo. No już chodź… - Miona zaniepokoiła się przyjaciółką – Jak zareagował?
-Powiedział że jestem szmatą i debilką i że on nie da mi kolejnej szansy nawet jakbym go błagała na kolanach, że nie zdaję sobie sprawy z tego co tracę. Co ja mam teraz zrobić?
-Spokojnie, coś wymyślimy

3 komentarze:

  1. To sie porobilo... Biedna Hermiona. Intygujacy ten rozdzial :)
    ~~ZosiaHP

    OdpowiedzUsuń
  2. Słooooodkie to wyznanie :)
    Harry jak nie Harry, ale lecę czytać dalej :)
    Dramione True Love <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś świetna, cieszę się, że weszłam na Twojego bloga :)
    Draco był świetny w wydaniu pijanego, obrażonego dzieciaka.
    Lecę czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń